Najnowsze komentarze
Fajny artykuł. Mam Freewinda od ro...
mnie już 2 handlarzy chciało oszuk...
Ja zrobiłem książkowe 164km/h w dw...
freewindowiec do: Uroki starego grata
xl 600
To że freewind nie wziął oleju to ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

02.10.2012 23:02

Freewind. Czyli jak kupiłem coś czego nie chciałem.

Mniej więcej pomysł przyszedł w sobotę oglądając allegro. Dysponowałem gotówką za którą można kupić zestaw opon do VW Tuarega więc stwierdziłem że może by coś kupić. A kupić, polegało na znalezieniu niedaleko domu całkiem zadbanej Yamahy XJ 900 rocznik 1988. Cena była najwyższa na allegro jeśli chodzi o pierwszą serie XJ 900 czyli jakieś 5500zł. No może jakąś wersje SECA widziałem drożej ale to białe kruki. Ale w zamian dostawałem całkiem zadbany sprzęt. Nowe opony, kufry w ilości 3 i tankbaga. Do tego gmole. No i całkiem przyzwoite ok. 100KM w pancernym olejaku.

Telefon do handlarza i nie da się dzisiaj bo moto długo stało i trzeba przygotować. No to się umawiam na poniedziałek na 15tą.

W niedzielę okazało się że pierwszego Fazera da się wyczaić za te pieniądze. No to sobie myślę też nie najgorsze moto. 10 lat młodsze. Też ok. 100KM. I też jakoś nie daleko domu znalazłem całkiem ładną na zdjęciach białą sztukę. I się wstępnie umówiłem tez na poniedziałek tylko wieczorem.

W poniedziałek zmierzamy z kumplem do handlarza oglądać a tam się już ktoś do niej dobiera. Okazało się że mimo telefonu w sobotę nic się z moto nie zrobiło i trzeba było odgarniać około 3000 motocykli żeby się do niego dostać. Motor rzeczywiście ładny i zadbany. I na oko nie ma żadnych zastrzeżeń. No ale trzeba go na słonko wytargać i polatać. A tu kibel. Odpalać odpala ale bez ssania gaśnie. Koleś się męczy poci, ale nie ma bata motor gaśnie. To to pytania ile stoi, co i jak. Wychodzi na to że ok roku z wachą w gaźnikach.

No to trzeba gaźniki wyczyścić. On na to że 200 i że nowe aku też 200. I to właściwie przed jazdą. A powiedział że z ceny nie zejdzie nawet złotówki.

No to ja od razu. Do widzenia i może ten pan co przyszedł przede mną jest bardziej napalony.

Ale że wczesna pora była i coś trzeba było robić to do domciu, allegro i najbliższa okolica w wyszukiwaniu. Znalazła się jakaś Super Tenera. Ale jakoś mi nie pasowała. I właśnie Freewind. Padło na Freewinda. Chociaż raczej z ciekawość. Bo całkiem lekkie bydle. No ale jeden garnek i 45KM. To w sumie mniej jak miałem. Opinie raczej słabe. Że to nie enduro, nie turystyk. A już w ogóle przez ten jeden garnek to więcej jak 100km nie da się zrobić.

Zajechaliśmy do handlarza. Od razu się pytam czy to pojedzie? Koleś mówi że nie ma problemu i zaraz może mi ja wyprowadzić. No to nie oglądając za bardzo wsiadłem i pojechałem. W okolicy był Wał Miedzeszyński i wiejskie drogi.

 Jadę, siedzi mi się dobrze. Wyprostowany. Po królewsku:) Po płaskim 140kmh bez jakiegoś większego problemu. Po dziurach jakieś 4X szybciej niż na starej Hondzie(też wychodzi 140:).

Wracam. Daje kumplowi żeby on mi powiedział co o niej myśli.On wraca i twierdzi że jemu też się podoba i wydaje się być całkiem fajne moto.

Jeszcze tylko krótkie zachęcanie sprzedającego. Że z Niemiec, nigdy nie śmigamy w terenie. Od babci co po bułki nim latała na emeryturze(rocznik 1885). No i żeby chłopak nie wciągał już swojej rodziny w tą historie to dałem mu kasę.

CDN

Komentarze : 5
2013-10-12 16:43:06 klient

mnie już 2 handlarzy chciało oszukać. Jeden z okolic Rzeszowa zachwalał sprzęt i na zdjęciach wyglądał ładnie. Po przyjeździe - padaka. Powinien dostać w ryj ten handlarz. Drugi zachwalał inne moto, znów na zdjęciach pięknie a po zdjęciu siodła - olej w filtrze powietrza aż z moto kapie. Już wiem czemu włoch się go pozbył.... To był gość z miejscowości Biestrzynnik. Myślę, że nie wszystkie moto co ma w ofercie to padaki, na 1 rzut oka gość wydaje się w porządku ale kit mi wciskał, że moto ok. i to po stwierdzeniu wyrzucania oleju. Ale widzę, że jednak koleś nie ma skrupułów. Uważajcie na handlarzy to ludzie (wierzę, że nie wszyscy) bez skrupułów. W sumie jeden mi się nawet trafił szczery w Sandomierzu. Szukam cały czas moto w dobrym stanie - Freewinda.

2012-10-07 12:47:57 Yeti_GDA

Freewind godny polecenia na początek, przyjazny, lekki, pali koło 4,5-5l. Na dojazdy do pracy/szkoły idealny. W dłuższą trasę, na razie najwięcej "na raz" to 300km, bez problemu, całkiem wygodnie, nic nie boli, wiatr troszkę przeszkadza przy tych 140, dlatego warto zainwestować w wyższą szybkę. V-max=165km/h jak na taką ilość km jest to dobry wynik, jednak utrzymywanie tej prędkości może być szkodliwe, raz że ma tylko 5biegów, dwa obroty na czerwonym polu.
Wydech przyjemny, nie za głośny, taki turystyczny.
Również jestem ciekaw dalszej historii, gdyż zakup mojego egzemplarza był również takim "spontanem".

2012-10-04 09:46:40 Mielcar

Właśnie właśnie, czekamy na ciąg dalszy! Zastanawiam się nad tym modelem a Ty piszesz chłodno i bez nadmiernych emocji, więc ciekaw jestem Twojej opinii ;]

2012-10-03 16:28:50 LondonRider()

@sniadanie : Cos w tym jest. Ale ja tutaj w UK na przyklad zawsze kupowalem swoje moto u 'dealera' - nie zawsze byl to duzy dealer danej marki ale zawsze ktos, kto zawodowo zajmowal sie sprzedaza motocykli uzywanych. Zakup od takiego 'dealera' jest w UK bezpieczniejszy niz od osoby prywatnej bo w ciagu 7 dni od zakupu jest mozliwosc zwrotu sprzeta jesli cos w tym czasie 'pierdnie' lub moto sie po prostu nie spodoba :) Poza tym wiekszosc szanujacych sie 'dealerow' daje 3 miesiace gwarancji na sprzedawane sprzety.
Pozdrawiam z Londynu.

2012-10-03 11:24:24 sniadanie

Ostatnio zastanawiałem się, co jest takiego w handlarzach motocyklami, że są postaciami w Polsce mało popularnymi. "Tylko nie kupuj od handlarza", słyszy się często. To chyba tylko jeden z motocyklowych mitów... Nie muszę przecież dodawać, że są przecież handlarze i "handlarze". Ciekaw jestem dalszej części.

  • Dodaj komentarz